wtorek, 12 lipca 2016

Miniaturowe zwiedzanie

Z Sonyeo wróciłyśmy z Międzyzdrojów już w niedzielę, ale zdjęć udało nam się zrobić tyle, że zmuszone jesteśmy dodawać je już nie na bieżąco, a jako wspomnienia z wakacji. Podczas naszego wyjazdu udało nam się załapać na małą (i dość krótką, zarówno czasowo, jak i zdjęciowo) wycieczkę do Bałtyckiego Parku Miniatur. Sonyeo już od poprzedniego wieczora przebierała nóżkami, nie mogąc się doczekać - w końcu miała zobaczyć coś w jej rozmiarze.




Przytłoczona ilością miniaturowych atrakcji, aż musiała usiąść na chwilkę zaraz po wejściu do środka. Poza tym, nawet krótka podróż w wietrzny dzień troszkę męczy, więc dopiero po chwili zaczęłyśmy zwiedzanie. Zarówno spodenki jak i koszulka Sonyeo to znów (i tak będzie chyba ze znaczną większością jej ubranek) dzieła moje i Gabrysi. Początkowo strój miał być zestawem z koszulki z dłuższym rękawkiem i ogrodniczek, ale Sonyeo w trakcie przymiarek stanowczo zaprotestowała przeciw wszelkim modyfikacjom, zakochana w nowych spodenkach.




Park okazał się tak miniaturowy, że nawet Sonyeo czuła się w nim duża. Żeby choćby spróbować wejść do zamku, musiała czołgać się na czworaka. Kolanka brudziła sobie na darmo, bo brama wejściowa i tak okazała się zamknięta, ale sam widok jej prób był wystarczająco uroczy.




Mała nie mogła przepuścić okazji zapozowania przed najprawdziwszym zamkiem, nie przeszkadzało jej nawet to, że przechodnie w tle sięgali jej może do kolan.






Sonyeo pozowała mi jak prawdziwa, poważna turystka-podróżniczka, nic dziwnego, w końcu zazwyczaj przy wszelkich innych atrakcjach wypada rozmiarowo jak mała pszczółka. Niestety, ku niezadowoleniu nas obu, nie udało nam się zrobić więcej zdjęć - pogoda była bardzo wietrzna i nieprzyjemna, a przede wszystkim, atrakcji w Parku nie może dotykać nikt, nawet, jeśli jest niewielki i plastikowy, co wykluczało wiele miejsc zdjęciowych. Od razu przepraszam, że tym razem tak krótko, ale ciężko zaprzeczyć, że warunków ku temu, by zrobić więcej zdjęć praktycznie nie było... Ale w ramach małej rekompensaty zdradzę, że Sonyeo w najbliższej przyszłości czeka kolejne spotkanie, tym razem nie lalkowy meet, a początek dłuższej, miniaturowej znajomości.

2 komentarze:

  1. Sceneria świetna, wreszcie coś w prawie idealnych rozmiarach :D A co do tej końcówki- czyżby nowa lokatorka? Albo lokator, uhuhuhu ^^ Im więcej tym lepiej, samotne dyńki zawsze prędzej czy później doprowadzą do powstania stada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. razem z Sonyeo bardzo dziękujemy! cóż, miałam nic nie zdradzać, ale ciężko nie rozwiać pojawiających się wątpliwości... ani lokator, ani lokatorka, raczej bardzo bliska koleżanka, która przewijać się tu będzie dość często! ale spokojnie, lokatorka też się w końcu tu pojawi, jednak nie w najbliższym czasie - po naradach z Sonyeo, najpierw postanowiłyśmy zadbać o finanse, a przede wszystkim, o lokum w odpowiednich wymiarach :) małą zapowiedzią powiem, że wymarzona towarzyszka jest już wybrana i czeka spokojnie, aż nadejdzie jej dzień

      Usuń